„Optymizm jest wiarą prowadzącą do spełnienia. Nic nie można zrobić bez nadziei i pewności”.

Helen Keller

Od dziś zapraszam w podróż po „krainie optymizmu” razem z autorkami książki „10 minut uważności” Goldie Hawn i Wendy Holden.

Wyobraź sobie dwóch wędrowców, którzy zgubili się na górskim szlaku. Jeden martwi się tym, że już nigdy nie odnajdzie drogi, podczas gdy drugi podziwia piękne widoki z niewzruszoną pewnością, że w końcu jakoś trafi do domu.

Tak, ten przykład to klasyczna ilustracja pesymizmu i optymizmu. Jedni ludzie przez cały czas mają nadzieję, że zawsze będzie ich spotykać to, co najlepsze, i potrafią dostrzegać otaczające ich piękno. Inni wciąż obawiają się najgorszego.

Jakże aktualne okazuje się to teraz! Patrząc i słuchając codziennych informacji, wiadomości, audycji, czy czytając artykuły, niełatwym, prawie niemożliwym zadaniem jest dostrzeżenie jakichkolwiek pozytywów z obecnej sytuacji, a zwłaszcza spoglądając zza zasłony strachu. Jednak dlaczego warto próbować odsłonić tą zasłonę?

Zajmująca się psychologią pozytywną dr Barbara L. Fredrickson zadała sobie pytanie: „Skoro wiemy, że negatywne emocje pomagają nam skupić się na zagrożeniu i skłaniają do podjęcia działań chroniących przed niebezpieczeństwem, jaką rolę odgrywają pozytywne emocje?” Po wieloletnich badaniach, które prowadziła, doszła do wniosku, że „pozytywne emocje neutralizują skutki negatywnych”, prowadząc do odzyskania równowagi. Umożliwiają zresetowanie ciała i umysłu oraz powrót do stanu harmonii emocjonalnej i fizycznej.

Dlaczego właśnie dziś, bardziej niż kiedykolwiek, musimy zadbać o jak najwięcej pozytywnych myśli i doświadczeń dla nas i dla naszych dzieci? Ponieważ, jak się okazuje, gdy przywołujemy pozytywne myśli, świadczące o wdzięczności, uprzejmości i optymizmie, otrzymujemy zastrzyk dopaminy (hormonu szczęścia), który ułatwia koncentrację oraz zwiększa motywację i odporność psychiczną. Dodatkowo nasz organizm lepiej radzi sobie z różnymi dolegliwościami. Okazuje się, że im pozytywniejsze mamy nastawienie, tym mniejsze jest prawdopodobieństwo różnych chorób.

Zatem OPTYMIZM jest jak SZCZEPIONKA zwiększająca odporność psychiczną i ułatwiająca radzenie sobie z problemami natury emocjonalnej i fizjologicznej, a MY – RODZICE, powinniśmy zadbać o pielęgnowanie wewnętrznego szczęścia i optymizmu naszych DZIECI, by łatwiej radziły sobie z trudnościami teraz i w przyszłości.

Jak to zrobić? Oto zabawa na dziś:

SZKLANKA DO POŁOWY PEŁNA CZY PUSTA?

Napełnij szklany słój do połowy żelkami, małymi ciasteczkami albo innymi smakołykami. Zawołaj dzieci, pokaż im naczynie i zapytaj: „Czy ten słój jest do połowy pełny, czy pusty?”.

Omów różnicę między podejściem osoby, która patrząc na słój odczuwa radość, a kimś, kto na ten widok czuje smutek. Zasugeruj różne odpowiedzi tych osób. Szczęśliwy, optymistycznie nastawiony człowiek mógłby powiedzieć: „W słoju nadal jest bardzo dużo żelków”, podczas gdy smutna, nieszczęśliwa osoba wyraziłaby swoje pesymistyczne podejście mówiąc: „O nie, żelki już się kończą”.

Możesz poprosić dziecko o narysowanie słoika i symbolicznych emotikonów radości, bądź smutku. Na koniec zabawy na pewno pojawi się pytanie, czy można zjeść zawartość słoika? Dlatego zabawę warto przeprowadzić zdecydowanie po pełnowartościowym posiłku! :)

Dlaczego uważam, że takie ćwiczenia są nam i dzieciom teraz niezbędne? Ponieważ powtarzając za Goldie Hawn i Wendy Holden generowanie większej liczby pozytywnych myśli zwiększa optymizm i pozwala dostrzec światełko w tunelu, a optymizm gwarantuje lepsze zdrowie psychiczne i fizyczne.

Wszystkiego optymistycznego! :)
Emilia Tokarska